*Ola*
Dziś nadszedł ten dzień w którym miałam spotkać się z Piotrkiem. Wstałam dość szybko o 8. Miałam dość sporo czasu na pomalowanie się czy ubranie. Do południa nic szczególnego nie robiłam. Przed wyjściem gdy miałam już dotknąć klamkę od drzwi zabrzmiał dzwonek. Otworzyłam je a gdy zobaczyłam Maćka wpuściłam go do środka.
- Olka mam prośbę, bądź z Piotrze. Walcz o niego aby został. Ja mu odebrałem ciebie. Proszę zrób tak. - odparł.
Po ostatnim zdaniu wypowiedzianym przez chłopaka rzuciłam się w jego ramiona i szeptełam do ucha:
- Dziękuję, bardzo dziękuję.
Uśmiechnął się do mnie nieśmiało i wyszedł. Ja usiadłam na końcu łóżka i powiedziałam do siebie: Nie! Muszę walczyć, dam radę!
Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Do Piotra nie miałam długiej drogi. Pięć minut i już byłam na miejscu. Drzwi otworzył Piotrek.
- Hej, wejdź - odrzekł z uśmiechem.
Poszliśmy do pokoju chłopaka gdzie wszystko było już spakowane. Przez pięć minut panowała niezręczna cisza. W końcu ktoś musiał się odezwać, postanowiłam, że będę to ja.
- Posłuchaj, chcę Cię mieć przy sobie. Proszę, zostań, to ostatnia chwila...
- Nie mogę. Przepraszam, że Cię skrzywdziłem.
Naszą rozmowę musiał podsłuchiwać ojciec Piotra, ponieważ po słowach wypowiedzianych przez chłopaka ojciec od razu wszedł do pokoju w którym się znajdowaliśmy. Uśmiechnął się i po policzkach spływały mu coraz to większe łzy. Podszedł do syna.
- Piotruś, oj Piotruś. Już nie jesteś takim małym brzdącem. - powiedział obejmując blondyna. - Wiem, co do siebie czujecie... Niech... Piotrek zostanie. - odparł tak jakby z żalem ale z uśmiechem na twarzy.
W tej sekundzie popatrzyłam na Piotrka któremu spływały łzy szczęścia, mnie także. Podszedł do mnie i przytulił tak mocno jak tylko umiał.
- Ola.. Udało się! - szepnął mi do ucha.
Gdy Piotrek skończył popatrzyłam na uśmiechniętego ojca który ciągle płakał.
- Dziękuję, bardzo panu dziękuję. Nawet nie wie pan jak jesteśmy szczęśliwi.
- Zrozumiałem, że miłość jest najważniejsza. Bądźcie szczęśliwi! Ja już muszę jechać na lotnisko.
Poszedł do kuchni po torbę i zaczął ubierać buty. Gdy miał już wychodzić Piotrek rzucił mu się w ramiona.
- Tato... Dziękuję, dziękuję, że byłeś i jesteś. Kiedyś cie odwiedzę, nie martw się. Dziękuję, że się zgodziłeś. - szepnął.
Ten go pocałował w policzko i pożegnał się z nami.
Widziałam jak trudno było Piotrkowi pogodzić się z faktem, że jego ojciec wyjeżdża i został sam, bez rodziców. Ale przecież miał mnie. Teraz tylko na mnie mógł liczyć.
- Maciek był tu wczoraj i oddał mi bilet na finał Mistrzostw Świata. Więc pojedziemy razem. - powiedział unosząc prawy kącik ust do góry.
- Nie wierzę! - odpowiedziałam zaskoczona.
Dziś nadszedł ten dzień w którym miałam spotkać się z Piotrkiem. Wstałam dość szybko o 8. Miałam dość sporo czasu na pomalowanie się czy ubranie. Do południa nic szczególnego nie robiłam. Przed wyjściem gdy miałam już dotknąć klamkę od drzwi zabrzmiał dzwonek. Otworzyłam je a gdy zobaczyłam Maćka wpuściłam go do środka.
- Olka mam prośbę, bądź z Piotrze. Walcz o niego aby został. Ja mu odebrałem ciebie. Proszę zrób tak. - odparł.
Po ostatnim zdaniu wypowiedzianym przez chłopaka rzuciłam się w jego ramiona i szeptełam do ucha:
- Dziękuję, bardzo dziękuję.
Uśmiechnął się do mnie nieśmiało i wyszedł. Ja usiadłam na końcu łóżka i powiedziałam do siebie: Nie! Muszę walczyć, dam radę!
Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Do Piotra nie miałam długiej drogi. Pięć minut i już byłam na miejscu. Drzwi otworzył Piotrek.
- Hej, wejdź - odrzekł z uśmiechem.
Poszliśmy do pokoju chłopaka gdzie wszystko było już spakowane. Przez pięć minut panowała niezręczna cisza. W końcu ktoś musiał się odezwać, postanowiłam, że będę to ja.
- Posłuchaj, chcę Cię mieć przy sobie. Proszę, zostań, to ostatnia chwila...
- Nie mogę. Przepraszam, że Cię skrzywdziłem.
Naszą rozmowę musiał podsłuchiwać ojciec Piotra, ponieważ po słowach wypowiedzianych przez chłopaka ojciec od razu wszedł do pokoju w którym się znajdowaliśmy. Uśmiechnął się i po policzkach spływały mu coraz to większe łzy. Podszedł do syna.
- Piotruś, oj Piotruś. Już nie jesteś takim małym brzdącem. - powiedział obejmując blondyna. - Wiem, co do siebie czujecie... Niech... Piotrek zostanie. - odparł tak jakby z żalem ale z uśmiechem na twarzy.
W tej sekundzie popatrzyłam na Piotrka któremu spływały łzy szczęścia, mnie także. Podszedł do mnie i przytulił tak mocno jak tylko umiał.
- Ola.. Udało się! - szepnął mi do ucha.
Gdy Piotrek skończył popatrzyłam na uśmiechniętego ojca który ciągle płakał.
- Dziękuję, bardzo panu dziękuję. Nawet nie wie pan jak jesteśmy szczęśliwi.
- Zrozumiałem, że miłość jest najważniejsza. Bądźcie szczęśliwi! Ja już muszę jechać na lotnisko.
Poszedł do kuchni po torbę i zaczął ubierać buty. Gdy miał już wychodzić Piotrek rzucił mu się w ramiona.
- Tato... Dziękuję, dziękuję, że byłeś i jesteś. Kiedyś cie odwiedzę, nie martw się. Dziękuję, że się zgodziłeś. - szepnął.
Ten go pocałował w policzko i pożegnał się z nami.
Widziałam jak trudno było Piotrkowi pogodzić się z faktem, że jego ojciec wyjeżdża i został sam, bez rodziców. Ale przecież miał mnie. Teraz tylko na mnie mógł liczyć.
- Maciek był tu wczoraj i oddał mi bilet na finał Mistrzostw Świata. Więc pojedziemy razem. - powiedział unosząc prawy kącik ust do góry.
- Nie wierzę! - odpowiedziałam zaskoczona.
*Piotrek*
W chwili gdy ojciec powiedział, że mogę zostać w Polsce nie dotarło to do mnie. Nie wiedziałem co wstąpiło w mojego ojca. Dostał olśnienia. Było mi strasznie żal, gdy wychodził z domu. Wtedy uświadomiłem sobie, że straciłem rodziców. Ale tak dosłownie. Najważniejsze jest to, że nie jestem sam, mam Olę. Teraz już wiem, że nikt nas nie rozłączy. Maciek okazał się fajnym kolegą, który odpuścił i powiedział całą prawdę, za co mu też ogromnie dziękuję. Zamieszkałem razem z Olą i jej rodzicami, którzy bardzo sympatycznie mnie przyjęli. Chodziliśmy do szkoły jak zwykli ludzie. Nie mogliśmy się doczekać 21 września kiedy to POLSKA będzie walczyła o Mistrzostwo Świata z Brazylią.
W chwili gdy ojciec powiedział, że mogę zostać w Polsce nie dotarło to do mnie. Nie wiedziałem co wstąpiło w mojego ojca. Dostał olśnienia. Było mi strasznie żal, gdy wychodził z domu. Wtedy uświadomiłem sobie, że straciłem rodziców. Ale tak dosłownie. Najważniejsze jest to, że nie jestem sam, mam Olę. Teraz już wiem, że nikt nas nie rozłączy. Maciek okazał się fajnym kolegą, który odpuścił i powiedział całą prawdę, za co mu też ogromnie dziękuję. Zamieszkałem razem z Olą i jej rodzicami, którzy bardzo sympatycznie mnie przyjęli. Chodziliśmy do szkoły jak zwykli ludzie. Nie mogliśmy się doczekać 21 września kiedy to POLSKA będzie walczyła o Mistrzostwo Świata z Brazylią.
_______________
Witam was moi kochani! :) Opowiadanie dobiega końca co sami widzicie.
razem ze znajomą postanowiłyśmy razem pisać opowiadanie, na które ja serdecznie zapraszam!
Bohaterem jest m.in Piotrek Nowakowski ;)
Pozdrawiam cieplutko,
do następnego!
Cieszę się że ojciec Piotrka wreszcie zrozumiał, że nie może rozdzielić Piotrka i Oli, że oni sie kochają. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. :*
Zostałaś nominowana do Libster Award, Wszystkiego dowiesz się na mojej stronie . -http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/
PS: Proszę Cię o informowanie na bieżąco o nowych rozdziałach. :*
Pozdrawiam.
Kasia.!
Cieszę się, że wreszcie Piotrek i Ola są razem, zasłużyli na to :D
OdpowiedzUsuńA ojciec Piotra nie jest taki zły, za jakiego go z początku brałam :D
Pozdrawiam:*
Ale jak to?! Jaki koniec?! Nie zgadzam się!
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że ojciec Piotrka pozwolił chłopakowi zostać w Polsce ;)
Dlaczego już koniec??? D:
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że Piotrek zostaje! :) MF