- Cześć, masz chwilę? - zapytał.
Wyglądał niewyraźnie. Na jego twarzy było widać zmęczenie i smutek. To jeszcze bardziej mnie zaniepokoiło.
- Hej, tak, wejdź. - odpowiedziałam nieswojo.
- Ja na chwilę. Przepraszam, że nie zadzwoniłem wczoraj. Miałem dużo na głowie... - rzekł zmęczony blondyn.
- W porządku. A jak z mamą? - zapytałam zaciekawiona.
- Nie najgorzej, ale najlepiej też nie jest. Już dawno mama choruje na raka i wiemy z tatą, że to już koniec. - odrzekł zrozpaczony chłopak.
Wiedziałam, że Piotr zaraz zmięknie. Ale cóż się dziwić. Jego matka choruje na raka, naprawdę przykra sprawa. Było mi Go strasznie żal. Kilka sekund później widziałam jak z jego oczu spływały po policzkach liczne łzy, których nie było końca.
- Zapomniałem wczoraj Ci powiedzieć, że od dawna mi się podobasz... Tylko nie miałem odwagi się odezwać. Chciałbym abyś o tym wiedziała zanim wylecę do Londynu - wykrztusił chłopak.
W tym momencie poczułam jak mi ulżyło. Okazało się, że Piotrek także nie miał odwagi do mnie napisać czy też porozmawiać. Zaniepokoiła mnie jedna rzecz... Słowa: "Chciałbym abyś o tym wiedziała zanim wylecę do Londynu" Co one miały oznaczać? Z nami nie ma żadnej szansy?
- Ja także nie miałam odwagi się odezwać. Bałam się, że uznasz mnie za wariatkę, gdy dowiesz się, że mi się podobasz. Bałam się twojej reakcji... - powiedziałam stanowczo.
Chłopak podszedł do mnie i musnął mój policzek. Czułam jak stałam się czerwona, poczułam to samo wiercenie w brzuchu. Nie wiedziałam jak zareagować, co powiedzieć.
- Szkoda, że muszę wyjechać. Jest mi z tym bardzo ciężko, że muszę opuścić kraj. Najbardziej jest mi szkoda Ciebie, bo mielibyśmy szansę... a teraz? Nic nie pozostało. Związek na odległość nie ma sensu - odrzekł.
- Ale, ale nie musisz wyjeżdżać razem z ojcem! Za rok będziesz pełnoletni. - powiedziałam głośnym tonem.
- Tato znalazł tam dobrą pracę. Jeżeli wyjedzie za rok, straci ofertę. A ja sam nie mogę zostać w kraju. - odpowiedział.
- Ale nie... Piotrek nie możesz mnie samej zostawiać! - krzyknęłam.
Poczułam jak wszystkie moje marzenia straciły sens. Wiedziałam, że wszystko się rozpadnie. Lecz przypomniały mi się słowa Sandry:
"Jeżeli zależy Ci na Piotrku walcz o niego. To świetny chłopak. Gdy zostanie będziesz najszczęśliwszą osobą na świecie"
Wiedziałam, że muszę o niego walczyć. Strasznie zależało mi na nim.
- Wiem, jak się teraz czujesz... Mi też jest trudno to przełknąć. - odpowiedział.
- Gdy pojechałeś do szpitala, Kubiak dał mi dwa bilety na finałowy mecz Mistrzostw Świata w Spodku. Miałam cichą nadzieję, że pojedziemy we dwoje. - powiedziałam cichym głosem.
- Niestety... - odrzekł.
Poczułam się odrzucona i niechciana przez Piotra, który kilka chwil później mnie przytulił.
- Nie martw się. Będziemy w kontakcie. - powiedział z uśmiechem na twarzy. - Muszę już iść. To chciałem ci powiedzieć i wytłumaczyć, myślę, że mnie zrozumiesz. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
To powiedziawszy wyszedł. Nie umiałam się powstrzymać... rozkleiłam się na dobre. Wszystkie moje plany, marzenia, legły w gruzach. Nie wiedziałam co zrobić. Przez tą całą rozmowę zapomniałam o spotkaniu z Sandrą, która coraz bardziej była zaniepokojona. Nie miałam siły spotkać się z przyjaciółką. Zadzwoniłam do niej i wyjaśniłam całą zaistniałą sytuację. Po raz kolejny Sandra powtarzała mi, że mam o niego walczyć, nie pozwolić aby wyjechał. Tylko ona zawsze stawiała mnie na duchu. Usiadłam na kanapie. Zaparzyłam herbatę i pijąc ją, emocje opadły.
- To był ten Piotrek, tak? - odezwał się głos brata.
- Tak. Bartek pomóż mi! Strasznie mi na nim zależy a on za 3 miesiące wyjeżdża do Londynu. Powiedział, że mielibyśmy szansę... a teraz? Nic nie pozostało. - powiedziałam zrozpaczona.
Podszedł do mnie i przytulił.
- Jeśli zależy Ci na nim, nie możesz zrezygnować. - szepnął do ucha.
- Nie, nie mogę się poddać. Nie wszystko jest jeszcze stracone. Jest jeszcze taka malutka, cicha nadzieja... - powiedziałam do siebie.
________________
Cześć i czołem! Jest i trójeczka! Bardzo dziękuję za pozytywne komentarze. To mnie jeszcze bardziej motywuje do dalszego pisania. W dalszym czasie mam ferie i mnóstwo wolnego czasu na dopracowanie kolejnego rozdziału :) Chciałabym podziękować stronce Unikalne Siatkarskie Gadżety dzięki której blog bardziej się rozwinął. Zapraszam na FACEBOOKA w którym informuję o kolejnych rozdziałach.
Do następnego,
pozdrawiam Marta.
super rozdział mam nadzieje,że nie pozwoli Piotrkowi wyjechać
OdpowiedzUsuńSuper ;) czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Podoba mi sie !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na Rozdział 1 http://przyjacielod5lat.blogspot.com/2015/02/rozdzia-1.html mam nadzieje, ze sue spodoba :D
Super *.*
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńKurcze, no oni muszą być razem, słyszysz?! MUSZĄ!
OdpowiedzUsuńWiem, że związek na odległość jest trudny, ale nie jest niemożliwy.
Zaintrygowałaś mnie tą historią i to na maxa. ♥
Ciekawe co ich spotka w kolejnych rozdziałach. ;)
Czekam na więcej. ;)
Buziaki :*
PS. Zapraszam na czwórkę. ;)
http://dalam-ci-wiecej-niz-powinienes-dostac.blogspot.com/
super, już nie mogę się doczekać kolejnego :) MF
OdpowiedzUsuńświetny. :) Oni powinni być razem mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Patrycja :*
Świetny ; )
OdpowiedzUsuń