poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 5

Przed swoimi oczami zobaczyłam halę. Była to Spała! Tak, jedyna w swoim rodzaju Spała, gdzie szlifują swoją formę nasi siatkarze. Byłam w ogromnym szoku.
- Piotrek! Nie wiem co powiedzieć... Naprawdę dziękuję! - rzekłam szczęśliwa.
- Nie masz mi za co dziękować. Chodźmy do środka. - odpowiedział uśmiechając się do mnie.
Naszym oprowadzającym był oczywiście Igła, jakby inaczej.
- Cześć. Ty podobno jesteś Ola, tak? To zapraszam na przechadzkę po naszym, że tak powiem "drugim świecie" Tutaj ćwiczymy i wylewamy hektolitry potu, aby być jak w najlepszej formie. 
Była godzina 15:04 gdy Krzysztof oprowadzał nas po Spale. Wchodziliśmy do każdego pomieszczenia. Nie przegapiliśmy niczego. Wreszcie poszliśmy do pokoi siatkarzy. Dzięki temu mogłam zobaczyć jak przez wiele miesięcy żyją nasi siatkarze. Pokoje nie były duże ani ekskluzywne. Były po prostu zwykłe. Telewizor, łazienka, wszystko to co potrzebuje zwykły człowiek. Wchodząc do pokoju Andrzeja Wrony, wiedziałam, że swój pokój dzieli z Karolem Kłosem. Żadnej niespodzianki nie było - tak jak pomyślałam, tak było.
- Teraz jesteśmy w pokoju Endrju i Karola. Andrzej oczywiście na laptopie, a Karol na Iphone. Muszą przecież zadowalać swoje fanki na FanPage. - powiedział śmiejąc się Ignaczak.
Gdy zobaczyłam wszystkie pokoje, nadszedł czas na deser.  Boisko w Spale było ogromne, dużo boisk z siatką. Wtedy poczułam jak ciężko trenują i jak bardzo poświęcają się aby być w jak najlepszej formie. Nadszedł czas na trening. Siedząc na ławce mogłam zobaczyć jak dają z siebie wszystko i jak każdy trening jest wyczerpujący. W pewnej chwili usłyszałam głos Kubiaka.
- Ola! Chodź poodbijasz trochę z nami. - zakrzyknął uśmiechając się do mnie. 
w tym momencie byłam tak bardzo podjarana, że tego nie można opisać słowami. Poczułam jak świetnie się czuję. To dla mnie wielkie wyróżnienie poodbijać z siatkarzami. 
- Świetnie Ci idzie. Trenujesz coś? - zapytał Kubiak.
- Tak. Siatkówkę. - odpowiedziałam nieśmiało.
- Od razu poczułem. - odrzekł śmiejąc się Michał.
Ogółem trening trwał półtorej godziny. Później wszyscy zebraliśmy się na kolację. Podszedł do mnie kapitan reprezentacji i podał mi koszulkę Kubiaka, na której widniały autografy wszystkich reprezentantów.
- To dla ciebie od nas wszystkich. - rzekł szczęśliwy.
- O boże... dziękuję bardzo! Nie wiem jak mam sie odwdzięczyć... - odpowiedziałam wzruszona.
- To dla nas drobiazg. - odrzekł Fabian.
Po kolacji chłopaki rozeszli się do pokoi, ja tak samo. Miałam pokój razem z Piotrkiem. Wchodząc do pokoju rzuciłam się na łóżko i pomyślałam: Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, ale jeszcze troszkę mi brakuje...
- I jak Ci się podoba? - zapytał nieśmiało blondyn.
- Jest cudownie! Jestem najszczęśliwszą szczęściarą. Lecz, do pełnego szczęścia brakuje mi niewiele... - odpowiedziałam wzdychając. 
- Chciałem Ci właśnie to jakoś wynagrodzić, abyś choć na chwilę o tym zapomniała... - rzekł z żalem.
- Niespodzianka Ci się udała... Ale ja ciągle o nas myślę... - odpowiedziałam.
- Olka, ale naprawdę to nie ma sensu. Pogódź się z tym, zapomnij o mnie i o nas. Mnie nigdy nie było i nie będzie, rozumiesz? - odrzekł poważnie.
- Ale... - rzekłam zrozpaczona słysząc słowa Piotra.
Czy to Piotrek ma kogoś innego? Zachowywał się dziwnie i nieswojo. Widziałam, że coś przede mną ukrywa i boi się to powiedzieć.
- Czy ja o czymś nie wiem? Masz kogoś? - Zapytałam niespokojna.
- Jak mogły Ci przyjść do głowy takie bzdury?! - odpowiedział zdenerwowany chłopak.
- Dziwnie się zachowujesz, widzę, że masz mi coś do powiedzenia a wciąż to ukrywasz... - oznajmiłam.
- Naprawdę, uwierz mi nie trzymam nic w tajemnicy. - zabrzmiał głos blondyna. - Gdybym miał Ci coś do powiedzenia od razu bym Ci powiedział. - odrzekł spokojnym głosem.
- No dobrze. Chodźmy spać. Jest już późno... - powiedziałam nie wyrażając żadnych emocji.
Była godzina 23:08 gdy położyliśmy się do łóżka. Siatkarze już dawno spali, a my nadal dyskutowaliśmy. Obracając się na prawy bok, czułam, że Piotrek coś ukrywa. Podczas rozmowy widziałam jak jest skrępowany i zamieszany. No cóż, pomyślałam. Zapewne powiedziałby mi jeśli miałby coś do powiedzenia, ale jeśli sam odrzekł, że nic nie trzyma w tajemnicy to musi być prawda. W tym momencie zasnęłam. Noc przebiegła spokojnie. Rano wstałam wypoczęta i wyspana. Schodząc na śniadanie, widziałam, że Piotrek jest w złym humorze, wyglądał niewyraźnie. Coś musiało leżeć mu na sercu. Byłam strasznie niespokojna o chłopaka bo był naprawdę przygnębiony.
- Piotrek co Ci jest? - zapytałam. - Przecież widzę, że źle się czujesz. Proszę powiedz mi. Chociażby miałbyś mi powiedzieć coś złego, muszę o tym wiedzieć.
- Ech... - westchnął.
W tym momencie po policzkach spływały mu łzy, mnóstwo łez... Nie wiedziałam o co chodzi, ale musiało być to naprawdę coś złego. Coraz bardziej martwiłam się o chłopaka.
- Chodźmy do pokoju, ciii - uspokajałam Piotra jak tylko mogłam.
- Teraz spokojnie, wytłumacz mi o co chodzi. - odrzekłam niespokojna.
- Obiecaj mi, że nie będziesz się o mnie martwić. Tak jak mówiłem Ci wczoraj, mnie nie nigdy nie było i nie będzie.
- Dobrze. - skłamałam.
W tej samej chwili naszą rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu. Na ekranie pojawiła się mama.

______________________________
Hej! To już piątka, nie mogę w to uwierzyć :D Bardzo ale to bardzo dziękuję za tyle komentarzy, jestem tak szczęśliwa, że nie możecie sobie tego wyobrazić :D Także no, podtrzymałam Was trochę w napięciu bo nadal nie wiecie co ma do powiedzenia załamany Piotrek... Kolejny rozdział w sobotę lub niedzielę.
Do następnego! :*
Marta.

3 komentarze:

  1. Marta widzę że się rozkręcasz haha i bardzo dobrze
    Świetne opowiadanie jak każde inne twojego autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama bym chciała wyładować w Spale ;) to takie moje nierealne marzenie :)
    Chyba nie zgadnę, co ma Piotrek do powiedzenia.... :( czuje, że łzy popłyną :(
    zapraszam do siebie:)
    everythings-gonna-be-alright2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie,
    że Piorek jej powie, że ma raka albo coś takiego i niedługo umrze,
    przezwycięży to i będą żyli długo i szczęśliwie, hahah. ahh ta moja
    bujna wyobraźnia.
    A tak poważnie już to super rozdział! Mi się podoba trzymanie w
    niepewności, ale chcę już wiedzieć co będzie dalej! :D
    Jejku, a niespodzianka, którą chłopcy przyszykowali -genialna *=* sama
    chciałabym taką. :3
    Weny!
    walczyomilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń