- Tak mamo?
- Cześć Olu. Co tam u ciebie, kiedy wrócisz?
- Jest cudownie. Wszystko opowiem Ci w domu, wrócę dziś wieczorem. Muszę kończyć pa!
- Na razie!
Czekałam aż Piotr się odezwie dokańczając swoje zdanie. Tak się nie stało. Piotrek siedział z spuszczoną głową. Podeszłam do niego i przytuliłam.
- Proszę, powiedz mi co się stało? - zapytałam spokojnie.
- Moja mam...a nie żyje... - odpowiedział załamując ręce.
W tym momencie otworzyłam szeroko oczy i usiadłam na łóżku. Na początku nic do mnie nie dotarło, lecz później wszystko zrozumiałam. Mama Piotrka nie żyje... dlaczego nie powiedział mi o tym szybciej? Od razu czułam, że cos ukrywa. Byłam w ogromnym szoku i niedowierzaniu. Widziałam jak Piotrek stracił sens życia, potrzebował osoby która by go wspierała, postawiła na duchu. Wiedziałam, że miał tylko mnie i musiałam mu pomóc.
- Wiem, że jest ci ciężko. Ale życie toczy się dalej. Nie możesz się poddawać. Przecież nie jesteś sam, masz mnie. - to powiedziawszy pocałowałam załamanego chłopaka.
- Ale za niedługo cie nie będzie...
W tej chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - powiedziałam.
- Cześć Olu. Co tam u ciebie, kiedy wrócisz?
- Jest cudownie. Wszystko opowiem Ci w domu, wrócę dziś wieczorem. Muszę kończyć pa!
- Na razie!
Czekałam aż Piotr się odezwie dokańczając swoje zdanie. Tak się nie stało. Piotrek siedział z spuszczoną głową. Podeszłam do niego i przytuliłam.
- Proszę, powiedz mi co się stało? - zapytałam spokojnie.
- Moja mam...a nie żyje... - odpowiedział załamując ręce.
W tym momencie otworzyłam szeroko oczy i usiadłam na łóżku. Na początku nic do mnie nie dotarło, lecz później wszystko zrozumiałam. Mama Piotrka nie żyje... dlaczego nie powiedział mi o tym szybciej? Od razu czułam, że cos ukrywa. Byłam w ogromnym szoku i niedowierzaniu. Widziałam jak Piotrek stracił sens życia, potrzebował osoby która by go wspierała, postawiła na duchu. Wiedziałam, że miał tylko mnie i musiałam mu pomóc.
- Wiem, że jest ci ciężko. Ale życie toczy się dalej. Nie możesz się poddawać. Przecież nie jesteś sam, masz mnie. - to powiedziawszy pocałowałam załamanego chłopaka.
- Ale za niedługo cie nie będzie...
W tej chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - powiedziałam.
Za drzwiami stał Kubiak.
- Za chwilę zaczynamy trening. Jeśli chcecie możecie przyjść.
Wiedziałam że Piotrek nie da rady pójść. Nie będzie miał po prostu chęci. Musiałam z nim zostać w pokoju. Przez pól godziny nie powiedzieliśmy do siebie ani jednego słowa. Chłopakowi wciąż spływały łzy. Chciałam go jakoś pocieszyć, lecz nie wiedziałam jak. Postanowiłam że nie możemy cały czas siedzieć bezczynnie.
- Piotrek chyba nie będziesz wciąż płakał. Wiem że jesteś załamany ale nie możesz tak postępować. Chodźmy gdzieś.
- Za chwilę zaczynamy trening. Jeśli chcecie możecie przyjść.
Wiedziałam że Piotrek nie da rady pójść. Nie będzie miał po prostu chęci. Musiałam z nim zostać w pokoju. Przez pól godziny nie powiedzieliśmy do siebie ani jednego słowa. Chłopakowi wciąż spływały łzy. Chciałam go jakoś pocieszyć, lecz nie wiedziałam jak. Postanowiłam że nie możemy cały czas siedzieć bezczynnie.
- Piotrek chyba nie będziesz wciąż płakał. Wiem że jesteś załamany ale nie możesz tak postępować. Chodźmy gdzieś.
- Chcę lecz nie umiem. Mama była dla mnie ważną osobą w życiu. Byłem od małego ku jej boku. Ola dlaczego musiało to trafić na moja mamę?!
- Tak Bóg chciał...
- Kurwa dlaczego?!
- Przejdźmy się dookoła hali, proszę.
Blondyn nic nie odpowiedział tylko skinął głowa na znak zgody. Wychodząc na świeże powietrze pogoda była wspaniała. Okrążyliśmy cala spale. Nigdy nie zdawałabym sobie sprawy, że może być ona tak duża.
- Dzięki, że jesteś. - odezwał się po długim milczeniu.
- Tak Bóg chciał...
- Kurwa dlaczego?!
- Przejdźmy się dookoła hali, proszę.
Blondyn nic nie odpowiedział tylko skinął głowa na znak zgody. Wychodząc na świeże powietrze pogoda była wspaniała. Okrążyliśmy cala spale. Nigdy nie zdawałabym sobie sprawy, że może być ona tak duża.
- Dzięki, że jesteś. - odezwał się po długim milczeniu.
- Nie masz mi za co dziękować. Chcę spędzić z tobą jak najwięcej czasu, bo później go nie będzie...
Popatrzył na mnie delikatnie i szepnął do ucha:
- Będziemy razem walczyć.
"Bedziemy razem walczyć" Czy to oznacza, że Piotrkowi tak strasznie na mnie zależy? Chyba tak.
- Nie mam pojęcia jak namówię ojca abym został... Nie poradzę sobie sam tutaj w Polsce.
- Nie jesteś sam. Zamieszkamy razem.
- Do mojego ojca nie da się przemówić...
- Damy radę - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
Wiedziałam, że będą marne szanse na to aby chłopak został. Ale była choć trochę taka malutka nadzieja, która mogłaby się spełnić. Była godzina 13:12 gdy zeszliśmy na obiad.
- Szkoda, że Was nie było. - odrzekł Kubiak.
- Mieliśmy trochę spraw do powiedzenia... - odpowiedziałam szybko.
- Wszystko w porządku? - zapytał niespokojny Igła.
- Nie do końca... Ale to nie ważne. Smacznego. - odpowiedziałam niespokojnie.
Nie chciałam nikomu o tym opowiadać. To była taka jakby nasza tajemnica. Po zjedzeniu poszliśmy do pokoju. Siatkarze także, odpoczywając.
- O której wyjedziemy? - spytałam.
- O 15. - odpowiedział blondyn.
O 15 zaczynał się trening chłopaków, a my byliśmy gotowi do wyjazdu. Pożegnałam się z wszystkimi dziękując za wspaniały prezent. Było mi żal opuszczając Spałę, ale wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Droga minęła szybko. Zanim się obejrzałam już byliśmy na miejscu.
- Pogadaj z nim i daj mi znać. - rzekłam do Piotra.
- Ok.
Przy drzwiach zastałam mamę. Oczywiście wszystko musiałam opowiedzieć i tak zrobiłam. Pokazałam koszulkę reprezentacji. Bartek był strasznie zazdrosny, że mogłam spotkać się z siatkarzami. Poszłam na górę do mojego pokoju. Ciągle trzymałam w ręku telefon, bo wiedziałam, że Piotrek zaraz zadzwoni. Nie minęła godzina a ja usłyszałam dźwięk telefonu.
- Słucham?
- Tak jak Ci mówiłem, nie zgodził się... Jest jeszcze bardziej zdenerwowany.
- Ehh... - westchnęłam. - Przyjdę jutro do Ciebie o 15 mogę?
- Ok. Ale po co? Nie przemówisz do niego.
- Przemówię, nie martw się.
- No dobrze... Muszę kończyć, pa.
- Pa.
Musiałam spotkać się z tatą od Piotrka i wszystko mu wytłumaczyć. Może do niego przemówię, że strasznie nam na siebie zależy. Wiedziałam, że będzie strasznie trudno, ale trzeba walczyć o wszystko.
*Piotrek*
Moje życie się rozpadło. Straciłem mamę i do tego mogę stracić wspaniałą dziewczynę jaką jest Ola. Chciałbym aby przemówiła do mojego ojca, ale on się nie zgodzi. Stał się dziwnym człowiekiem, od tego czasu jak mama zachorowała na raka. Nie umiał tego przeżyć, a co dopiero teraz. Nie muszę mieć dziewczyny, mam dopiero 17 lat... Mogę jeszcze z tym poczekać ale strasznie chciałbym być z Olą. Dlaczego życie musi być aż tak okrutne?
_______________________________
Witam Was moi kochani! Jest i szóstka. Komentujcie i piszcie swoje opinie. Czekam!
Do napisania,
buziaki :*
Marta
super czekam na następny
OdpowiedzUsuńSmutno :( bardzo smutno ;(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tata Piotrka zrozumie tych dwoje młodych ludzi i, że mimo wszystko bedą razem :)
Niecierpliwie czekam na chwile szczęścia ;)
zapraszam do siebie:
everythings-gonna-be-alright2.blogspot.com
Jejciu, ale tu się zrobiło troszkę smutaśnie....
OdpowiedzUsuńCzy Ola będzie w stanie, by przekonać tatę Piotrka by został w Polsce? No cóż.... Wszystko jest możliwe :)
Czekam na następny :***
Oby Oli udało się przekonać tatę Piotrka aby on zostaw w Polsce.
OdpowiedzUsuńNie kończ w takich smutnych momentach, aż płakać się chce :/
OdpowiedzUsuńMusi się Oli udać, bo Piotrek jest taki... hm. uroczy :D
Rozdział świetny! :D
OdpowiedzUsuńNadrobiłam rozdziały i zostaję :)
Mam nadzieję, że Piorek zostanie :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na:
milosc-jak-wino.blogspot.com
Cuudny ! Szkoda mi Piotrka, chlopak tyle przezywa :( mam nadzieje, ze namowia jego tate, zeby zostal w Polsce. Pozdrawiam i czekam na kolejny, buziaki!
OdpowiedzUsuńA i zapraszam do mnie ! Wlasnie pojawil sie 4 rozdzial http://przyjacielod5lat.blogspot.com/2015/02/rozdzia-4.html
Smutaśno troszku, ale rozdział super ;) czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńRozdział smutny, ale i tak mi się podobał.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że chłopak tyle musi przeżywać. Nagle wszystko się posypało, a on musi sobie z tym poradzić.
Pozdrawiam!
http://pelniawyobrazni.blogspot.com/