piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 7

*Ola*
Było już późno gdy położyłam się do łóżka. Trudno mi było zasnąć, ale po długim leżeniu, zasnęłam. Noc przebiegła w miarę dobrze. Gdy się obudziłam zegar wskazywał godzinę 10.08. Godziny dłużyły się niemiłosiernie. Miałam ochotę zamknąć się w pokoju i zostać tam na zawsze. Miałam tego dosyć, bałam się reakcji ojca Piotra. Zabrzmiał dźwięk mojego telefonu. Na ekranie pojawiła się Sandra.
- Hej! Co tam u ciebie?
- Cześć.  Ehh... - westchnęłam. - Zaraz wybieram się do ojca Piotrka. Muszę go przekonać...
- Musisz... Trzymam kciuki. Mów spokojnie.
- Dzięki.
Była to krótka rozmowa, nie mieliśmy o czym mówić a do tego nie miałam ochoty. Dwadzieścia minut przed wyjściem ubrałam się, zjadłam obiad i wyszłam. Będąc przy drzwiach westchnęłam głośno. Byłam strasznie zdenerwowana. Drzwi otworzył Piotr.
- Cześć, wejdź... - odrzekł zamieszany.
W salonie siedział ojciec, czułam się nieswojo.
- Dzień Dobry. Ja tylko na chwilę i już przepraszam za zamieszanie. Chciałabym panu powiedzieć, że strasznie nam na sobie zależy. Nie chcę aby Piotrek wyjechał z panem. Wiem, że to trudne, ale mógłby zamieszkać ze mną... Znaczy z moimi rodzicami i bratem... My... naprawdę się kochamy, proszę niech pan to zrozumie i przemyśli.
- To nie jest takie łatwe. - rzekł po długim zastanowieniu. - Jesteście jeszcze za młodzi... Przepraszam, ale ja nie mogę zrezygnować z pracy a do tego zostawić tutaj mojego syna. To dla mnie bardzo trudne, a jeszcze matka... - powiedział spuszczając głowę.
- Ja pana rozumiem, jest panu ciężko, tak jak Piotrkowi, ale proszę, niech pan to przemyśli i to porządnie.
- Nic z tego...
- Błagam. -
- Tato, proszę Cię. Nie widzisz jak nam na sobie zależy? Dla ciebie ważniejsza jest praca niż szczęście własnego syna? - zapytał rozdrażniony blondyn.
- To trudna sytuacja... Jak dorośniecie, zrozumiecie.
- Za niecały rok, będę pełnoletni i zrobię to co mi się podoba! - krzyknął rozdrażniony.
- Ja... Bardzo przepraszam za zamieszanie. Na mnie już pora. Niech to pan przemyśli. Do widzenia, pa Piotrek!

*Piotr*
Nie rozumiem ojca, dlaczego on musi być tak samolubny?! Dla niego jest tylko najważniejsza praca i pieniądze. Nie rozmawiałem z nim przez cały dzień. Najbardziej żal jest Oli. Widzę, że strasznie jej zależy. Ale co ja mam począć? Nic. Postanowiłem zadzwonić do niej.
- Olka, przepraszam za dziś... za mojego ojca. Do niego nie da się przemówić.
- Nie masz za co przepraszać. Dlaczego nikt tego nie rozumie, że my się kochamy?
- Nie wiem, naprawdę sam chciałbym wiedzieć...
Nasz rozmowa nie miała końca. Byłem strasznie zmęczony i musieliśmy przerwać połączenie. Położyłem się na drugi bok łóżka i od razu zasnąłem. Obudziły mnie wibracje telefonu.
- Ola? Od rana już mnie budzisz. - powiedziałem śmiejąc się. - Jak się spało?
- W miarę dobrze.
- Idę się ogarnąć, coś zjeść. Narazie!
Idąc do kuchni zastałem ojca. Nie powiedzieliśmy do siebie żadnego słowa. Otworzyłem lodówkę i wziąłem sok pomarańczowy. Nalewając sok do szklanki usłyszałem głos ojca.
- Przykro mi...
- Pff... - parchnąłem. - Nam też jest przykro. - podniosłem głos.
- Synu, uwierz mi... znajdziesz lepszą dziewczynę. Ja Was dobrze rozumiem...
- Jakbyś nas dobrze rozumiał to byś się zgodził. - odpowiedziałem zdenerwowany.
- Ale za co byśmy żyli? Zrozum mnie.
Uświadomiłem sobie, że byłoby nam naprawdę ciężko. Gdy ojciec wyjedzie, będzie zarabiał naprawdę dużo pieniędzy i będziemy mieli za co żyć. Ale nadal byłem rozdrażniony zachowaniem ojca. Zanurzyłem usta w soku i odszedłem bez słowa.

*Ola*
Nie mogłam oderwać się od ekranu telewizora. Wreszcie miałam wszystkiego dosyć, wszystko mnie denerwowało, musiałam się przewietrzyć. Okrążając cały park napotkałam się na kolegę z klasy - Maćka.
- Oo, hej Olka. Jak tam wakacje? - zapytał będąc w świetnym humorze.
- Źle nie jest ale najlepiej też... - odpowiedziałam nie mając chęci z nim gadać.
- Coś nie tak? Pomóc Ci w czymś? - spytał.
- Nie dzięki, poradzę sobie.
- Ale jakby coś, to dzwoń zawsze przyjdę czy coś...
- Spoko. - odparłam niechcąco.
To powiedziawszy odeszłam. Maciek był fajnym kolegą, lecz nie miałam dziś humoru na dłuższą rozmowę. Od dawna już zauważyłam, że przyczepił się do mnie i ciągle na mnie patrzy...

___________
Siemka! Oddaję w wasze ręce rozdział 7! :) Jak Wam się podoba? Komentujcie. :*
Pod ostatnim rozdziałem było aż 9 komentarzy!

Dzięki, jesteście mega!
Marta.

10 komentarzy:

  1. Świetne!!!! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału- czy Piotrek wyjedzie czy nie? Pozdrowienia :) MF

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ten ojciec Piotrka jest ciężki w trawieniu... Skoro bedzie miał dobrze płatna prace, to moze chyba synowi wynająć kawalerkę, aby ten został ze swoją dziewczyną...
    Czekam na kolejny i zapraszam na nowy rozdział ;)
    everythings-gonna-be-alright2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na kolejne ^.^ Megaaa ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ;) mam nadzieję, że tata Piotra zmieni jeszcze zdanie ;)
    Zapraszam do siebie:
    milosc-jak-wino.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku,
    ojciec Piotrka to taki ciężki i niewyrozumiały człowiek... Przecież
    nawet jesli to chwilowe zauroczenie, to powinien dać im szanse, jak coś
    to Piotrek by wrócił do niego. Rozdrażnił mnie jego ojciec.

    Pozdrawiam! i zapraszam na kolejny rozdział do mnie:
    walczycomilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Yhhhh....
    Nie zgodzil sie :( Ale wierze w to, ze jeszcze go przekonaja i Piotrek zostanie :D Cos mi sie nie podoba ten Maciek, moze on przeszkodzic, ale nie bede wymyslac xd
    Zapraszam do mnie na 6 rozdzial :D http://przyjacielod5lat.blogspot.com/2015/03/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż Ola i Piotrek znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Kochają się, chcą być ze sobą, ale na drodze do szczęście staje im ten wyjazd. Chyba trzeba też zrozumieć ojca Piotrka. On przeżył śmierć żony, może chce na chwilę zmienić otoczenie, mimo, że swoją decyzją rani syna. Wybrnięcie z tej sytuacji będzie wymagało sporo od każdego i oby tylko ostateczna decyzja skrzywdziła jak najmniej osób. No i na koniec pojawił się jeszcze Maciek... Coś mi się wydaje, że lekko namiesza.

    Czekam już na kolejny rozdział i życzę dużo weny.
    W wolnej chwili zapraszam do mnie na nowość: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny rozdzial! Szybko sie go czyta. Ojciec Piotrka pewnie o czyms wie o Oli, a moze sam cos takiego przezyl?
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie- http://sklotmoimdomem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. 46 year old Administrative Officer Kalle Viollet, hailing from Camrose enjoys watching movies like "Snows of Kilimanjaro, The (Neiges du Kilimandjaro, Les)" and Baseball. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a Ferrari 857 Sport. podstawy

    OdpowiedzUsuń