To samego dnia, wieczorem zadzwonił do mnie Piotr.
- Zapomniałem Ci powiedzieć, że jutro mój tata ma urodziny i chce abyś przyszła.
- Nie chce się wpraszać...
- Nie, nie wpraszasz się przyjdź. Godzina 16.
Nie miałam ochoty przyjść i spotkać się z ojcem chłopaka. Lecz po błaganiach blondyna musiałam. Rankiem około godziny 9:30 poczułam wibracje telefonu na stole. Dzwonił Maciek. Czego on jeszcze chce? Miałam go serdecznie dość. Nie mogłam inaczej postąpić - odebrałam.
- Zapomniałem Ci powiedzieć, że jutro mój tata ma urodziny i chce abyś przyszła.
- Nie chce się wpraszać...
- Nie, nie wpraszasz się przyjdź. Godzina 16.
Nie miałam ochoty przyjść i spotkać się z ojcem chłopaka. Lecz po błaganiach blondyna musiałam. Rankiem około godziny 9:30 poczułam wibracje telefonu na stole. Dzwonił Maciek. Czego on jeszcze chce? Miałam go serdecznie dość. Nie mogłam inaczej postąpić - odebrałam.
- Hej, masz coś poważnego do powiedzenia? Czy tylko chcesz mi powiedzieć jakieś bzdury?
- Chciałem Ci powiedzieć ważną rzecz, która Cię zaskoczy a może i też doprowadzi do łez.
Usłyszawszy to nie wiedziałam jak zareagować. Zżerała mnie ciekawość. Żałuję tego co powiedziałam na początku rozmowy ale to już po.
- Mów.
- Kacper Piechocki... To mój brat. - powiedział z dumą. - Dziś idzie na pierwszy trening Skry. Jeśli chcesz to możesz iść z nami bo to cała rodzina jedzie, rozumiesz jacy szczęśliwi. Nie tylko oni, ja też jestem zaszczycony, że mam tak świetnego brata.
Zatkało mnie. Maciek wcześniej nie wspominał o Kacprze, chociaż prędzej nikt o nim nic nie wiedział. Teraz będzie go znać cała Polska trafiając do Skry. Szczęściarz. Taki młody a już w takim klubie.
- O boże! Jeszcze się pytasz? O której? - zapytałam z zapałem.
- 16 bądź u nas, ok?
W tym momencie przypomniało mi się, że o 16 mam przyjść na urodziny ojca Piotrka. Nie wiedziałam gdzie pójść. Drugiego takiego treningu nie będzie. A to jeszcze Skra! Conte, Uriarte...
- Ok! - odpowiedziałam lekkomyślnie.
Musiałam wybrać trening drugiej takiej okazji może nie być. A urodziny? Pff... Musiałam zadzwonić do chłopaka i wszystko mu powiedzieć.
- Hej Piotrek jest sprawa. Niestety nie mogę przyjść na urodziny, bo jadę na trening Skry. Bardzo Cię przepraszam ale drugiej takiej okazji może nie być.
- Ale z kim jedziesz? Jak załatwiłaś sobie trening ze Skrą? - zapytał zdziwiony.
- Okazało się, że brat od Maćka - Kacper, trafił do tej drużyny i dziś ma trening.
- Aha, czyli na to wygląda, że Maciek jest dla ciebie ważniejszy, tak?
- Piotrek co ty wygadujesz? Czy ja jadę do Maćka? On nie ma nic z tym wspólnego.
- Jemu nie odmówiłaś.
- Ale... Wiesz jak dla mnie ważna jest siatkówka. Zrozum.
Rozłączył się. Zdenerwował się i to bardzo. Może miał jakąś ważną rzecz do obgadania. Tego nie wiem. Ale powinien zrozumieć, że nie mogłam odmówić Maćkowi. Za bardzo kocham siatkówkę. Włączyłam telewizor i przez cały czas do godziny 15:40 siedziałam wpatrując się w ekran. Pukając do drzwi poczułam wibracje telefonu który miałam w torbie. Nie odebrałam bo właśnie w tym momencie drzwi otworzył Maciej.
- Już idziemy. - rzekł z uśmiechem.
Z torbą na ramieniu wyszedł Kacper pełen szczęścia a zarazem strachu.
- Gratuluję. Bo to naprawdę zaszczyt trafić do takiej drużyny. - powiedziałam z dumą.
- Dzięki. - odpowiedział szeroko uśmiechając się do mnie.
Droga do Bełchatowa nie ciągła się zbyt długo. Lada moment już byliśmy przy hali. Kacper poszedł do szatni a my na halę. 10 minut później Kacper wyszedł z szatni wraz z kolegami w świetnym humorze. Uśmiech od ucha do ucha. Podszedł do nas szczęśliwy.
- Są mega! - powiedział szybko. - Jest super!
Na początku treningu trener Falasca rozmawiał z Piechockim a później odbijał z Tille.
- Dziękuję, że mogłam z wami pojechać. - odrzekłam muskając delikatnie policzek bruneta. Zaczerwienił się po czym położył dłoń na moją, uśmiechając się. Poczułam wiercenie w brzuchu take same jak pray Piotrkowi. Po godzinie treningu znów poczułam wibracje telefonu. Tym razem musiałam odebrać. Wyszłam z hali. Była to Sandra.
- Oluś mogę przyjść? - zapytała.
- Nie dziś. Nie uwierzysz jestem w Bełchatowie na treningu Skry!
- Fiu fiu. A skąd się tam wzięłaś? I z kim?
- A no wiesz... Maciek do mnie zadzwonił i się zapytał czy nie pojadę na trening Skry bo jego brat - Kacper dostał się do tej drużyny. No i wiesz... Nie umiałam odmówić.
- No, no. Znów jakaś randeczka. - powiedziała śmiejąc się.
- Daj spokój! - podniosłam głos.
Po krótkiej rozmowie wróciłam na halę. Akurat siatkarze wypracowywali akcje. To była końcówka treningu. Czekając na Kacpra przy samochodzie, Maciek chciał coś powiedzieć, lecz nie miał odwagi. Czekaliśmy bez słowa. Wreszcie wyszedł Piechocki.
- Pokazałeś się z jak najlepszej strony. - rzekłam.
- Starałem się jak tylko mogłem. - odpowiedział zadowolony.
Droga bardzo się dłużyła. Zdrzemłam się gdzieś na 30-40 minut. Budząc się byliśmy już na miejscu.
- Dziękuję jeszcze raz. A tobie Kacper zazdroszczę i życzę dużo sukcesów. - odrzekłam.
- Nie ma za co. Bardzo dziękuję. - odpowiedział Piechocki.
Będąc w domu położyłam się i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
______________________
Siemaneczko! Dziewiątka dla Was. Raczej nikt by się nie spodziewał, że w opowiadaniu pojawi się Kacper Piechocki. :)
Za jakiekolwiek błędy przepraszam.
Do kolejnego !
Buziaki, Marta.
Mam nadzieję, ze Piotrek się nie obrazi, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :)coraz bardziej zaczyna mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny i zapraszam do sibie na kolejny rozdział :)
http://volleyball-storylove.blogspot.com/
Rozdział super :) tylko czemu dziewczyna tak potraktowała Piotrka? Może on chciał jej powiedzieć że zostaje? Kurczaki, no!
OdpowiedzUsuńSama chciałabym zobaczyć trening Skry *.* i Kacpra kompletnie się nie spodziewałam :p
Zapraszam na nowy rozdział
everythings-gonna-be-alright2.blogspot.com
Rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Piotrek wybaczy Oli. W sumie...ja chyba też bym odpuściła sobie urodziny taty chłopaka a pojechała na trening SKRY !! :D
Czekam na następny :)
Pozdrawiam :*
http://wrytmiesiatkowki.blogspot.com/
Kasia.!
Świetnie, że Kacper się
OdpowiedzUsuńpojawił, ale jeśli Maciek przez to ma zamiar zbliżyć się do Oli, która
może przez to stracić Piotrka, to ja chyba podziękuję za Piechockiego
(chociaż go uwielbiam) :D
pozdrawiam! :3
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKurde szkoda Piotra :( Ale powinien zroumiec Ole. Maciek hmm nie wiem czy nie specjalnie to zrobil xD Czakam na nastepny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie http://niemadrugiejokazji.blogspot.com/
Zapraszam na prolog mojego nowego opowiadania!
OdpowiedzUsuńand-love-doesnt-match.blogspot.com ;)
Dopiero dzisiaj trafiłam na tego bloga i zostaję tutaj ;D opowiadanie strasznie mnie wciągnęło i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńWidać że Piotrkowi bardzo zależy na Olce. Szkoda że tak wiele przeciwności mają na swojej wspólnej drodze. Zazdro za znajomość z Kubim i pobyt w Spale...hmmm marzenie ;)
Niech Olka się ogarnie, przecież ten Maciek robi to specjalnie aby rozdzielić Ją z Piotrkiem. No trening SKRY, wiadomo marzenie każdego kibica, ale w tym wypadku nie powinna traktować tak Piotrka. Szkoda mi chłopaka... Mam nadzieję że Maciek nie namiesza zbyt wiele pomiedzy tą parą.
Proszę informuj mnie u mnie na blogu i oczywiście zapraszam do czytania ;*
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/?m=1
Pozdrawiam i życzę weny ;3